Pawel Ulbrych Pawel Ulbrych
311
BLOG

Kolejny angielski thriller

Pawel Ulbrych Pawel Ulbrych Krykiet Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

 

Nie poszło angielskim klubom w piłce nożnej w Lidze Europejskiej, nie muszą się nimi przejmować. Mają dzielną reprezentację w krykiecie, która mimo poważnego osłabienia i dość słabej gry w pierwszej części meczu, w samej końcówce pojedynku z Indiami Zachodnimi wykazała się wręcz lodowatą krwią i przedłużyła szansę awansu do ¼ finałów mistrzostw świata.

 

Czwartkowy mecz w Madrasie był spotkaniem o „być albo nie być” Anglików w tym turnieju. Jak wspomniałem w poprzedniej notce, musieli wygrać ostatani mecz grupowy; w przeciwnym razie żegnali się z mistrzostwami. Dotychczas tylko 2 razy zabrakło reprezentacji Anglii w fazie pucharowej zawodów tej rangi. Anglia przyjechała zresztą do Azji Pd. jako jeden z faworytów po tym, jak w efektownym stylu pokonała Australię (i to na terenie rywala) w bardzo prestiżowej serii The Ashes. Tam jednak gra się 5 meczów testowych; na MŚ rywalizacja toczy się w formule jednodniowej czyli każda ze stron ma do dyspozycji 50 serii (rzuca 300 piłek).

 

Konfrontacja w Madrasie, na mogącym pomieścić 50 tysięcy ludzi, a powstałym 95 lat temu stadionie była pierwszą na tym obiekcie dla zespołu z Karaibów; Anglicy grali już w stolicy stanu Tamil Nadu; i to jak! pokonali Afrykę Południową.

 

Losowanie wygrali Anglicy i postanowili jako pierwsi zdobywać punkty. W składzie na czwartkowy mecz, obok kontuzjowanych Kevina Pietersena i Stuarta Broada, zabrakło też wyróżniającego się jak dotąd bowlera (rzucający piłki), Jamesa Andersona. Znów w pierwszej parze wyszedł na pitch kapitan Andrew Strauss ale i tym razem (podobnie jak w meczu z Bangladeszem) nie zagrał tak, jak przeciw Indiom. Skończył z dorobkiem 31 punktów, a najwięcej dla Anglików zdobył Jonathan Trott, który – choć umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji najwyżej punktujących w angielskiej ekipie – ani razu jeszcze nie posłał piłki za 6 punktów (takie wybicie piłki poza obręb boiska, że ta nie styka się z podłożem).

           W sumie, po nienajgorszym początku, słabym środku i nieco lepszej grze w końcówce I części Anglicy dotrwali niemal do końca przedostatniej serii; łącznie zdobyli 243 punkty (i tak o ponad 70 więcej niż w meczu z Afryką Pd., w którym także punktowali jako pierwsi).

 

           Dla Indii Zachodnich był to przedostatni mecz fazy grupowej; ekipa z Karaibów także boryka się z kłopotami kadrowymi; i tak mecz z Anglikami był już kolejnym, w którym nie zagrał Dwayne Bravo; na szczęście dla zespołu wrócił Chris Gayle i dobrze się stało, że trener Ottis Gibson dał w tym spotkaniu szansę (po raz 2. na tych mistrzostwach) Andre Russellowi.

           Indie Zachodnie bez trudu zdobywały punkty ze średnią na serię nieco większą od średniej Anglików i po 10 overach miały o blisko 20 punktów więcej. Na półmetku jednak różnica zmniejszyła się już tylko do 6 na korzyść zespołu z Karaibów, który co gorsza miał już 5 wykluczeń (wobec 3 Anglików po upływie 25 serii).

           W 28. serii Graeme Swann wykluczył Kierona Pollarda. Był to bardzo bolesny cios dla zespołu z Karaibów, bo bardzo wszechstronny zawodnik z Trynidadu ma opinię tego, który potrafi w pojedynkę odmienić losy meczu. Nie tym razem jednak, ale jego miejsce zajął właśnie Russell. Młokos wykazał się ogromną odpornością psychiczną i w pewnym momencie Anglikom strach na dobre zajrzał w oczy. 30. seria – 14 punktów przewagi Indii Zachodnich, 6 wykluczeń; 40. seria – 19 punktów przewagi zespołu z Karaibów i wciąż 6 wykluczeń. Jeszcze tylko 10 serii, ba! mniej, bo do zwycięstwa brakowało już tylko 27 punktów!

           W 41. overze Indie Zachodnie zdobywają 5 punktów, nie tracąc nikogo, ale kolejna seria okazuje się kluczowa dla losów całego meczu. Piłki rzuca w niejJames Tredwell, który mimo niedawnych 29. urodzin dopiero pierwszy raz zagrał na tych mistrzostwach (w sumie zaś był to jego 4. mecz jednodniowy w karierze!). Pierwsza piłka – bez punktu, druga – znów bez punktu, ale przede wszystkim schodzi Russell! Czy kolejni, a są to już etatowi bowlerzy (specjaliści od rzucania, a nie wybijania piłek) będą w stanie pozostać na tyle długo, by zdobyć te 22 punkty?

           Do końca tej 42. serii Tredwell nie pozwala zdobyć żadnego punktu. Do końca meczu 7 serii (42 piłki) i tylko 22 punkty do zdobycia. W 43. overze rzuca Ravi Bopara i jakby uskrzydlony postawą kolegi oddaje tylko punkt, choć nikogo nie wyłącza z gry. Do końca meczu 6 serii (36 piłek) i tylko 21 punktów do zdobycia.

           W kolejnej serii rzuca Graeme Swann i właściwie wybija zawodnikom z Karaibów nadzieje na korzystny wynik – oddaje tylko punkt, a do tego wyłącza z gry aż dwóch rywali (w całych mistrzostwach ma już 12 wykluczeń).

Do rzucenia zostaje więc już tylko 30 piłek, ale Indie Zachodnie nie mogą już sobie pozwolić na żadne wykluczenie. W 4. piłce Bopara wyłącza z gry Suleimana Benna i mecz się kończy. Tak blisko były Indie Zachodnie (najwięcej punktów, 49 – Andre Russell); w 83 meczu jednodniowym z Anglikami ekipa z Karaibów przegrała po raz 41. (4 mecze nierozstrzygnięte).

 

           Anglicy rzutem na taśmę uratowali nadzieję na awans, który jednak jeszcze nie jest przesądzony. Na razie awansowali na 3. miejsce w tabeli, ale już nie grają. Indie Zachodnie, które tracą tylko punkt – w niedzielę grają z Indiami, a Bangladesz, który też traci tylko punkt, dzień wcześniej gra z Afryką Południową. Ewentualne zwycięstwa zespołów z Karaibów i Azji będą oznaczać awans tych ekip, kosztem Anglików.   

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport